Kenny McCormick Kenny McCormick
1416
BLOG

Zabójcze szczepionki - raport

Kenny McCormick Kenny McCormick Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Gdy już mnie zmęczyła dyskusja pod poprzednim wpisem, Natural News podrzuciły mi nową garść ciekawostek (przypadek?), wyjętych z raportu grupy lekarzy i położnych działających pod nazwą International Counsil on Vaccination.

Dowiadujemy się stamtąd, że:

• Szczepionki prawie nigdy nie są badane klinicznie w randomizowanych, podwójnie ślepych próbach z placebo przy użyciu właściwych preparatów jak np. sól fizjologiczna. Zamiast nich, wytworcy używają innych szczepionek jako "placebo", po to by ukryć szkodliwe skutki szczepionek.

• Skład szczepionek jest przerażający, a dodatkowo znaleźć tam można niezidentyfikowane żywe wirusy, lub DNA pobrane z padłych zwierząt, takich jak krowy czy małpy.

• Chemikalia wykorzystywane w szczepionkach są znane jako neurotoksyny, zaliczają się do nich rtęć, aluminium i formaldehyd. Wykorzystanie tych związków nie jest nawet ukrywane przez przemysł farmaceutyczny. Co gorsza, te chemikalia są wstrzykiwane w ciało, z pominięciem systemów trawiennych i wątroby, które w normalnych warunkach neutralizują przypadkowo połknięte toksyczne substancje. Podnoszenie argumentów pokroju "więcej rtęci jest w rybach niż w szczepionkach" jest nieuczciwe i wprowadzające w błąd. Ludzie nie wstrzykują dzieciom ryb.

• Rząd Stanów Zjednoczonych regularnie przyznaje że szczepionki wywołują autyzm i inne szkodliwe skutki u dzieci poprzez swój Vaccine Injury Compensation Trust Fund (fundusz wyplacający odszkodowania ofiarom szczepień), któy wypłacil dziesiątki milionów dolarów rodzicom którzy udowodnili, że ich dzieci zostały okaleczone przez szczepionki.

 

Przyznam, że temat szczepionek mnie "męczy". 

Wyobrażenie, że w delikatne ciało noworodka - istoty tak delikatnej, że nie może nawet jeść tego co my, a wszystko co nie jest mlekiem matki ma mniej lub bardziej negatywny wpływ na jego organizm - wstrzykuje się wielokrotnie mieszaninę trucizn, w tym substancji degenerujących mózg, wraz z skażonym materiałem biologicznym jest dla mnie niewyobrażalne. Jest to bestialstwo.

Rozumiem rodziców którzy akceptują szczepienia - rodzice to zwykle ludzie młodzi, niedoświadczeni, ufający ładowi społecznemu. Od pierwszego dnia gdy zostałem rodzicem z niepokojem szukałem wiarygodnych informacji na temat szczepień. Gdy podejrzenia okazały się być naiwne w porównaniu z rzeczywistością, gdy widziałem na własne oczy jak dziecko po szczepieniu zapomina jak się siedzi, staje się "niestabilne" w sensie slabej koordynacji ruchowej, gdy słyszałem o pospolitym zwiotczeniu mięśni w wyniku szczepienia, gdy obserwowałem autystyczne objawy u dzieci znajomych wykształconych ludzi, to wszystko to jeszcze było za mało bym przestal szczepić swoje dzieci. Pomimo że bylem pewien, ze szczepionki przede wszystkim szkodzą, w dalszym ciągu pozwalałem na szczepienie własnych dzieci. Dopiero szóste dziecko nie zostało zaszczepione, a i tak była to głównie decyzja mojej żony, sprowokowanej przez położną, która dostrzegając nasze starania o "nieinwazyjny" poród, zapytała sugestywnie "czy dziecko będzie szczepione".

Dlatego też rozumiem, dlaczego rodzice masowo szczepią swoje dzieci. Z braku wiedzy i pewności siebie. Bo dopiero te dwa elementy plus chęć ochrony własnych dzieci mogą coś zdziałać.

Zachęcam więc wszystkich do podejmowania mądrych decyzji, gdyż naprawdę warto. Chociażby po to by mieć okazję poznać dziecko. Takie prawdziwe, a nie ogłuszone i otrute wiedźmińskim wywarem.

Bo czy to normalne, że 14 miesięczne dziecko potrafi się wdrapac na konika na biegunach i stanąć na nim, bez trzymania, kołysząc się w rytm muzyki? Albo nie ma problemu z piciem z pełnej szklanki (bez wylewania), trzymając ją samo? Albo 16-miesięczne próbuje "na stojąco" zejść ze schodów, a gdy nie do końca mu się to udaje, potrafi już spadając złapać w locie właściwe nierówności by jak kot zatrzymać spadanie?

Albo ile razy zdarzyło się komuś być obserwowanym przez dłuższą chwilę przez roczne dziecko, które z diabelską satysfakcją uśmiecha się gdy udaje mu się w ten sposób przywołać spojrzenie rodzica?

Albo które dziecko (14 miesięczne) po raz pierwszy posadzone na kolanach mikołaja, w obcym miejscu, wśród obcych ludzi, nie widząc matki nie płacze tylko sprawdza jak przymocowana jest broda?

Dla takich doświadczeń warto podjąć ryzyko ochrony bezbronnych istot powierzonych naszej opiece przed psychopatycznymi wrogami naszego istnienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie