Kenny McCormick Kenny McCormick
759
BLOG

Szczepisz dziecko, zaszczep również siebie!

Kenny McCormick Kenny McCormick Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Szczepienia to modny ostatnio temat - podzielił społeczeństwo na teoretyków - optymistów i praktyków - Polak mądry po szkodzie. Grupy te mają skrajnie różne poglądy na tą samą sprawę, chociaż opierają się na tych samych w zasadzie materiałach. I to jest problem, ponieważ teoretycy wbrew nazwie mają w nosie naukę i badania naukowe - polegają na jedynie na autorytetach i ich zdaniu, chociaż te właśnie autorytety pochodzą zwykle z środowisk zarabiających na szczepieniach. Tak na marginesie, to pediatrzy dostają grubą prowizję od podania szczepionki. Stad ich akcje nękania rodziców uchylających się od szczepień - za kasę wszystko - nawet dzwonić do rodzica, by okaleczył swoje dziecko, bo ma taki obowiązek.
W drugiej grupie też sporo takich osobników, ale którzy już dostali nauczkę, gdy zdrowe dziecko po podaniu szczepionki zamieniło się w warzywo, a lekarz odmówił nawet uznania tego za skutek uboczny, ponieważ procedury administracyjne są tak skonstruowane, że zgłaszając niepożądany skutek szczepienia, donosi na swój brak kompetencji.

Cały ten konflikt jest niepotrzebny i łatwy do rozwiązania. Jak wszystkim wiadomo, podawany przez producenta okres "działania" szczepionki to 10-15 lat. W takim razie, dorośli z reguły mają już "nieaktywne" szczepienia.
Skoro tak, to jeśli rodzic szczepi swoje dziecko, to czy nie byłoby logiczne by zaszczepił się sam? Wszakże szczepienie nie chroni w 100% - rodzic który zachorował na jedną z chorób przeciw którym się szczepi może być źródłem zakażenia dla zaszczepionego dziecka - wszakże taka jest idea zaszczepienia wszystkich dzieci - żeby jedno nie roznosiło choroby. Dlaczego nie pójść dalej i nie zaszczepić przy okazji szczepienia dziecka również rodziców? Oczywiście oprócz rodziców należałoby okresowo (co 10-15 lat) szczepić przeciwko zakaźnym chorobom cały personel pediatryczny - wszakże niejednokrotnie osobnicy z tego grona przerywają dziecku barierę immunologiczną jakim jest skóra, często dotykają dzieci, co może powodować zarówno zarażenie pediatry, jak i może być powodem roznoszenia choroby na szersze grono dzieci. Nie wiem, dlaczego nikt o tym nie pomyślał. Przecież sprzedaż szczepionek wzrosłaby dwu, a nawet trzykrotnie, wszakże "dorosła dawka" to zwykle podwójna dziecięca dawka. Nie mówię już o wzroście sprzedaży środków przeciwbólowych. Więc producenci szczepionek powinni być zadowoleni. 

Oczywiście, gdyby informacje na temat szczepionek były prawdziwe.

W rzeczywistości, gdyby taka akcja miała miejsce, założę się, że pomysł szczepienia dzieci umarł by w czasie krószym niż rok - gdyby rodzice wreszcie odczuli na własnej skórze co robią swoim pociechom.
 




Na koniec jak najbardziej serio - jak ustalić orientacyjny udział ludzi zaszczepionych w danej populacji? Wystarczy wziąć procent zgonów na raka i pomnożyć mniej więcej razy dwa. Ta metoda działała zarówno na danych z XIX wieku, jak i obecnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości